Jacek Łęski Jacek Łęski
206
BLOG

Co się polepszy, to się popieprzy

Jacek Łęski Jacek Łęski Polityka Obserwuj notkę 9
Mam wrażenie, że właśnie tak jest z dziennikarstwem śledczym w Polsce. Smutne te wnioski naszły mnie po udziale w krakowskiej konferencji na temat dziennikarstwa śledczego, jaka odbyła się w piątek. Z jednej strony pełno było w niej narzekań na to, co zawsze: mało czasu na badanie spraw, manipulacje dziennikarzami przez informatorów, redakcje i polityków, liche pensje, niemożność uprawiania dziennikarstwa śledczego poza największymi redakcjami, wreszcie na to, że czasem teksty nie idą, bo są samej redakcji nie na rękę, ze duże media zbytnio uwikłane są w interesy swoich właścicieli by być bezstronne i tak dalej i tak dalej. Poziom narzekania był spory, co pokazuje, że podstawowe problemy dziennikarstwa śledczego nie zmieniły się mimo upływu lat, a jego słabość pokazuje rzeczywistą kondycję polskich mediów jako czwartej władzy. Zabawne było jak dziennikarze protestowali przed nazywaniem dziennikarstwem śledczym wypisów z życia policji czy prokuratury, jakich dziś pełno. Robili to czasem dziennikarze sami znani z tego, że byli kronikarzami przez wiele lat. Okazuje się, że ludzie dojrzewają, co cieszy. Ciekawy był wątek przewijający się w wielu rozmowach a dotyczący obecnej sytuacji w dużych redakcjach. Presja na liczbę tekstów, szybkość pracy i „wyniki” jest tak ogromna, że nie sposób prowadzić normalnych śledztw. W efekcie dziennikarze skazani są na bylejakość, a robienie dużych i pogłębionych tekstów jest rzadkim przywilejem nielicznych. W miejsce politycznej presji pojawił się terror wierszówki. Nie wróży to dobrze na przyszłość. Byłem uczestnikiem konferencji jako emerytowany dziennikarz śledczy i obecnie PR-owiec. Pytano mnie jak wyjaśnić to, że jestem „po drugiej stronie barykady” ? Moja odpowiedź jest taka: prawdziwa barykada nie do przejścia stoi między ludźmi uczciwie uprawiających swój zawód a hochsztaplerami. I jedna i druga kategoria występuje i wśród dziennikarzy i wśród PR-owców. Przekonanie, że świat mediów to kraina Judymów zatroskanych o dobro społeczne, a PR to sprytni specjaliści od wykręcania kota ogonem – jest po prostu nieprawdziwa. I tu i tu niestety zdarzają się ludzie podli, i tu i tu wielu jest sensownych, rzetelnych i uczciwych. Generalizowanie jest niesprawiedliwe. Oczywiście PR i dziennikarstwo to dwa różne zawody, ale zasadniczego konfliktu tu nie ma. Rafał Kasprów powiedział w czasie konferencji, że o ile można ludzi z PR-u porównać do adwokatów swoich klientów to dziennikarze, szczególnie dziennikarze śledczy powinni być jak sędziowie, a nie jak prokuratorzy. Tymczasem różnie to bywa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka