Jacek Łęski Jacek Łęski
253
BLOG

Teraz Kittel

Jacek Łęski Jacek Łęski Polityka Obserwuj notkę 58
Czytając gorzkie refleksje Bertolda Kittla na temat dziennikarstwa śledczego przypomniałem sobie naszą rozmowę na podobne tematy sprzed paru lat. Moje spostrzeżenia na temat ówczesnego dziennikarstwa były bardzo podobne. W okresie szczytowym Kwaśniewszczyzny wspartej Michnikowszczyzną atmosfera w mediach była tak duszna, że rzygać się chciało. Bertold uważał wtedy, odejście z mediów to pójście na łatwiznę i trzeba starać się pracować w warunkach jakie są. Ja uważałem, że przestrzeń dziennikarskiej wolności jest tak ograniczona, że lepiej dać sobie spokój. Rozumiem, że dziś i on ma podobne odczucie.
Pozostanę przy swoim, że w mediach polskich działo się bardzo źle od dawna. Za czasów SLD cała ta ekipa była w mediach pod swoistym parasolem ochronnym, o którym dzisiejsi PiS-owcy moga tylko pomarzyć. Po odejściu z dziennikarstwa bywałem powiernikiem żali i frustracji tych, co zostali i miali uwalane teksty, oskarżano ich o to, że są psami łańcuchowymi UOP czy ABW, względnie dziennikarskimi killerami na zamówienie polityczne. Pamiętam jak wbijali zęby w ścianę nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Jak na przykład z TVN wywalano zdolnego dziennikarza, który jako jeden z pierwszych chciał opublikować materiały o kulisach afery w Starachowicach. Wszystko bez słowa komentarza kolegów po fachu. 
Tak, "dziennikarstwo śledcze" zdewaluowało się potwornie między innymi dlatego, że w czasach, gdy z zawodu w latach 1998 - 2004 wypychano wartosciowych ludzi to reszta najczęściej milczała, co najwyżej przekazywała prywatne wyrazy ubolewania. Nie piszę tego w tonie pretensji. Takie jest życie. Tylko, że syf nie zaczął się ani wczoraj ani dzisiaj. 
Od lat mamy w największych polskich mediach jednej strony hucpiarskie, wręcz chamskie  teksty udające reportaże śledcze, z drugiej strony blokowanie karier ludzim dociekliwym i niewygodnym. Efekt jaki jest każdy widzi. Dla poziomu i wiarygodności polskich mediów to katastrofa. A raz uruchomiony mechanizm degradacji jakoś nie chce się zatrzymać.
Podobnie robienie karier na lizaniu d... politykom nie jest wynalazkiem IV RP. W III RP też obowiązywała zasada, że pokorne cielę dwie matki ssie. Dobrze widać to na przykładzie całego towarzystwa z Polityki, czy medialnych tuzów TVN i Polsatu. Dotyczy to także średniego stafu redaktorskiego w TVP.
Moim zdaniem korzeniem zła jest układ właścicielski w polskich mediach - uwikłanych politycznie i biznesowo w różne ciemne sprawki i partykularne rozgrywki. Takim właścicielom dziennikarstwo śledcze potrzebne jest jak dziura w moście. Im potrzeba sprawnych zabawiaczy, utalentowanych propagandzistów, speców od "ciekawostek" i innych "pracowników mediów". 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka