Jacek Łęski Jacek Łęski
178
BLOG

TVP forever

Jacek Łęski Jacek Łęski Polityka Obserwuj notkę 24

Co jakiś czas wybucha w Polsce goraca dyskusja co do tego jak uzdrowić media publiczne. Nikt nie ma recepty, wszyscy mają propozycje, a efekt jaki jest każdy widzi. Żeby sprawa była jasna ja też recepty nie mam, ale mogę podzielić się kilkoma uwagami, które pozwalają zrozumieć dlaczego tak trudno receptę znaleźć.

W 1996 roku napisałem w ówczesnym „Życiu” tekst w którym przewidywałem, że Towarzystwo (które jeszcze w tedy tak się nie nazywało, ale już istniało i śmiało realizowało ambitne plany) ma następujący pomysł na telewizję w III RP: dać prywatne koncesje zaufanym ludziom, którzy na pewno zawsze wiedzą co ciekawe, a co nie i kogo politycznie popierać, a publiczną TV z czasem zmarginalizować i zaorać, bo po co komu TV, która może na skutek kaprysu wyborców wpaść w ręce politycznych wrogów.

Ten proces udał się w pierwszej części, w drugiej nie do końca. Imperia Polsatu i TVN-u działają sprawnie, po linii i na bazie. Nie udała się tylko „Nasza TV”, której historyczna rola sprowadziła się do tego, że był powód, by nie dać koncesji telewizji planowanej przez Mariana Terleckiego.

Redukowanie TVP zostało zaniedbane, bo najpierw rządzili nią ci co trzeba (brunatny Robert) i jak trzeba. Ni yło więc motywacji. Pojawił się też pomysł na TV związaną z GW na sztywno i wszystko było w grze. Na koniec Towarzystwo się pokłóciło, czego efektem była afera Rywina i diabli wzięli duże plany restrukturyzacyjne.  Potem zdarzyło się to czemu miała zapobiec likwidacja TVP – aparatura wpadła w ręce osób niepowołanych, które dodatkowo wykazały się sprytem i odpornościa. I teraz mamy co mamy.

TVP koniecznie wymaga reformy, ale kto i jak miałby ją firmować?

Obecna ekipa w TVP (mieszanka starej okopanej w TVP ubecji z napływowym elementem propisowskim i licznymi niedobitkami poprzednich ekip), żeby sobie kręcic bat na własną głowę? Wykluczone. Co więcej, argumentacja, że cięcie TVP oznacza atak na pluralizm w mediach elektronicznych ma wobec dominacji TVN i Polsatu elementy absolutnie racjonalne.

Nowa władza? O reformę TVP im nie chodzi, bo to politycznie się nie opłaci. Prawdziwa reforma musiałaby bowiem oznaczać odcięcie polityków od znacznej części wpływów na TVP (1) i jej racjonalizację ekonomiczną (2). 

Pierwsze żadnemu politykowi naprawdę przez głowę nie przejdzie, choć teoretycznie mając za sobą TVN i Polsat Platforma mogłaby sobie na to pozwolić. Prawdą jest jednak, że obecne poparcie dla PO w jakiejś (sporej) cześci jest wymuszone koniecznością dziejową walki ze światowym kaczyzmem. Więc tak naprawdę zupełnie swojej telewizji PO nie ma. TVN i Polsat to jednak głównie sieroty po SLD. Więc wizja kontroli nad TVP jest nadal atrakcyjna.

Drugie (cięcie kosztów) też nie wchodzi w grę, bo tysiace darmozjadów z TVP rzuciłoby się Platformersom do gardła, a po co im to?

PO próbuje zrobić to, co wszystkie ekipy dotychczas robiły na jej miejscu: przejąć kontrolę nad TVP. Pomysł, by akcją dowodziła posłanka Śledzińska – Katarasińska był jednak zbyt szalony, by cokolwiek z tego wyszło. To równie dobrze mogliby ją wydelegować do rozmów o powrocie emigracji z ’68. Ktoś tu Tuska wpuscił na minę.

Wyglada więc na to, że karykaturalna TVP ma przed sobą wcale niezłą przyszłość.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka