Grunt to wiedzieć, co się w zyciu robi – napisał na swoim blogu Jan Osiecki. On wie: nie pracuje w Sejmie. Po prostu tam mieszka: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędza 12 i więcej godzin dziennie…
To nie jest zdrowe zajęcie robiłem to kiedyś przez jakieś dwa miesiące i nikomu nie życzę. Zmiany zachodzą niezauważalnie, ale po jakimś czasie stają się coraz bardziej dokuczliwe.
Czy tak jest i w tym przypadku? Być może…
Oto cały swój wpis na blogu dotyczacy Krzysztofa Lufta Jan Osiecki oparł na rzekomej wypowiedzi Lufta dla Tok FM, gdzie Luft miał oswiadczyć, że przyjął posadę szefa Kancelarii Sejmu.
Prawda jest taka, że Luft nic takiego na antenie TokFM. Samo radio podało taką informację, na własną odpowiedziualność w formule “jak dowiedziało się radio Tok FM” itd.
Nie przeszkodziło to Osieckiemu pastwić się nad rzekomą wpadką Lufta i robić z niego głupka na swoim blogu. Jest jeszcze jeremiada o tym, czy Luft zawiesi firmę i subtelne rozważania na temat tego czy perswazja to już lobbing, czy jeszcze nie. Poważnym argumentem przeciw luftowi ma być tez fakt, że prowadził działalnosć gospodarczą, czyli, ozgrozo!, zarabiał pieniadze na swoje utrzymanie.
Może postawmy kropkę nad i? Szefem Biura Prasowego Sejmu powinien być człowiek mediów, który nigdy nie skalał się działalnością zarobkową, nigdy nie perswadował niczego nikomu i ma wieloletni staż przy okragłym stoliku, oraz Hawełkę we krwi. Człowiek, który nie ma politycznych poglądów i uprzedzeń. Tropiciel lobbystów.
Na przykład, żeby nie szukać daleko, Jan Osiecki?
Komentarze